Niestety nie robię na razie nic ...
Tzn . czekamy na drugiego synka , który się pojawi wraz z nadejściem jesieni - w połowie października :) .
Mnie dopadł syndrom wicia gniazda , a że muszę mieć przygotowane wszystko wcześniej, mój mąż stał się nadwornym malarzem pokojowym . Ja pomysłów mam tysiąc w głowie i wyszukuję co by tu jeszcze zmienić tanim kosztem . Wyszukuje materiałów , wzorów, pomysłów .
Skompletowałam całą garderobę dla młodszego i pieluchy wielorazowe które jeszcze są po starszym . Szalałam przez jakiś czas z zakupami chustowym. Wciąż bym chciała więcej ... czego nie rozumie moja rodzina z mężem na czele :)
I zaatakował mnie kolejny bakcyl - ROBÓTKI RĘCZNE na DRUTACH . Zakochana w wełnie merino postanowiłam dziergać otulacze na pieluchę i getry .
trafiłam na twojego bloga przez forum chustowe. i po przeczytaniu tego posta jakoś tak, jakbym swojego czytała :)
OdpowiedzUsuńczekam właśnie na dziecko swe drugie (co prawda córeczkę), która mam nadzieję pojawi się pod koniec października. dopadł mnie syndrom wicia gniazda, zgromadziłam już wszystkiego tyle że i bliźniaki bym chyba odchowała :)
A do tego ta wełna merynosa.... No po prostu ciągle ją kupuję i dziergam całe wieczory.
:)
pozdrawiam